Łaaa! Miód na moje uszy, stary
Jeśli chodzi o tę fabułę to zarysuję Ci cały kontekst co by się trochę usprawiedliwić: regulamin konkursu postanowił 8 stron maks więc od początku miałem rozkminę czy A) pójść w kierunku krótkiej, zamkniętej w 8 stronach historii z jakimiś archetypowymi bohaterami (bo ciężko byłoby wykreować jakiegoś oryginalnego na ośmiu stronach) czy może B) od początku pójść w kierunku historii z otwartym zakończeniem i pokazać coś w stylu opowieści demo czy prologu jakiejś większej całości.
Zważywszy na to, że na początku miałem jakieś 3-4 pomysły na historię po długich mękach w samotności oraz kilku rozmowach z Iz,
Krylannem, i Agatą (
czelendz) wybrałem jeden, który bardzo chciałem opowiedzieć, ale z góry wiedziałem, że nie da się go przekazać w całości w 8 stronach. Oczywistym więc było wyjście B). Z tego też względu pozwoliłem sobie na samo przedstawienie postaci na 3 stronach (z ośmiu!), podczas gdy właściwa akcja zaczyna się dziać dopiero na stronie numer cztery. Stwierdziłem, że będzie to dobre rozwiązanie bo pozwoli bliżej poznać i po trosze zidentyfikować się z bohaterami [co byłoby niemożliwe przy opcji A) gdzie akcja zasadniczo musiałaby iść od strony 1 lub 2]. W pewnym momencie trochę jednak zapędziłem się w kozi róg, co widać bardzo wyraźnie przy okazji strony nr 5 (którą akurat też rysowałem jako ostatnią, co widać po marnych rysunkach). Początkowo chciałem dać na kolejnej stronie parę przypuszczeń a propos tego co zobaczył Dave ale po prostu nie było gdzie tego wcisnąć, zważywszy, że punkt kulminacyjny dopiero miał nadejść. Myślę, że (oprócz ostatniej strony) to może być najsłabszy moment komiksu i jeśli uda mi się stworzyć kontynuację to najprawdopodobniej będę chciał w jakiś sposób nawiązać do tego miejsca.
Generalnie jak widzisz kluczowym problemem z jakim musiałem się tutaj zmierzyć było ograniczenie w liczbie stron przez co musiałem całkowicie usunąć światło między kadrami (co wydaje mi się, może trochę utrudniać lekturę). Jeśli chodzi zaś o tę ostatnią stronę to istotnie, miała ona zburzyć klimat poprzedniej części komiksu i głównym jej celem było właśnie otwarcie zakończenia. Niestety podobnie jak w przypadku strony nr 5 ta akurat była robiona przedostatnia co też widać po rysunkach (jestem trochę zły, bo zaplanowałem sobie całkiem fajny rysunek na ostatni kadr ale nijak nie zdążyłbym go czasowo zrealizować bo był trochę skomplikowany perspektywistycznie). W przypadku ostatniej strony postanowiłem, że zrezygnuję z takich elementów jak didaskalia i nie będę dawał, żadnego "Tymczasem" czy "21.46, Biały Dom, Massachusets" i zostawię jak najwięcej miejsca do własnej, czytelniczej interpretacji^^ O ile wcześniejsze strony starałem się łączyć w miarę płynnie o tyle przy przejściu ze strony nr 7 do nr 8 chodziło mi właśnie o takie raptowne zerwanie z tym co było dotychczas. Domyślam się, że mogło to wywołać małe "wtf?!", które prawdopodobnie nie byłoby tak przejmujące gdyby istniały kolejne strony^^'
No, to chyba z grubsza wszystko co chciałem powiedzieć gwoli usprawiedliwienia się. Twój pomysł a propos odjeżdżającego w siną dal jeepa też byłby całkiem fajny ale wtedy zauważ musiałbym wprowadzić narratora, który powiedziałby, że "wtedy jeszcze nie mogliśmy przypuszczać, że jest to początek wielkiej przygody" (a bardzo chciałem tego uniknąć). Tak czy inaczej ten zabieg wydaje mi się trochę oklepany no i pojawił się też w SnK "tego dnia ludzkość otrząsneła się z. itd. itp." Jeśli już miałbym tak zrobić to zostawiłbym sam rysunek odjeżdżających bohaterów c:
Dzięki wielkie za Twoje przemyślenia! Jednym z ważniejszych odkryć, których dokonałem przy okazji rysowania tego komiksu jest to, że konwersacje strasznie dobrze mnie stymulują do myślenia i zastanawiania się nad historią! C: Nawet teraz, dzięki Tobie przyszło mi parę pomysłów, które chciałbym zrealizować c: